Zawiść

17. 12. 08
posted by: Urszula Wojnarowska-Curyło

Straszne uczucie. Niszczące zawistnika i obiekt zawiści czasem także. I młodsze rodzeństwo zawiści – zazdrość. Naturalnie, niestety, wszechobecna. O ile zazdrość może wynikać z poczucia niższej wartości, to ciekawe z czego zawiść wynika? Jakieś przykłady? A proszę bardzo.

Mamy basen koło domu, zwykły, przedtem był rozporowy, teraz od 2 lat jest na stelażu. Taki basen każdy posiadacz kawałka ogródka może sobie kupić w Obi czy w innym Praktikerze. Na sezon rozkładamy go i pluszczemy się w nim czy też opalamy na dmuchanych fotelach. Pewnej letniej nocy ktoś wszedł do naszego ogrodu i basen nam przedziurawił. Taki „życzliwy” psikus nam zrobił. Nie będziemy się tu puszyć i amerykańskie mody na Polskę B sprowadzać.

Albo taka sytuacja: poproszono mnie parokrotnie żebym coś przeczytała publicznie. Raz były to wiersze, innym razem „Pieśń nad pieśniami”. Między nami mówiąc, zdarzyło mi się w słusznie minionych czasach PRL-u brać udział we wszelakich konkursach recytatorskich, zajmując najczęściej liczące się miejsca. Dlatego mam świadomość, że interpretować tekst potrafię dobrze. No to potem dowiedziałam się, że kreuję się na lokalną celebrytkę. Mnie się wydawało, że ja coś robię i z tych moich działań jestem znana. A okazuje się że to działania na pozór, żeby się pokazać i.... wykreować.

Byłam kiedyś w gronie osób, wydawało mi się, mi życzliwych. Nastawienie miałam bardzo promienne. Był to jeden z dwóch szczęśliwych momentów z życia kierowcy, mianowicie kupiłam, a dokładnie wzięłam w leasing nowe auto. Nie, nie przechwalałam się tym, zupełnie nawet nie wspominałam, że tak zrobiłam. I tak jakoś przy okazji tematów motoryzacyjnych usłyszałam, że uczciwy człowiek to kupuje używane auto, bo go na więcej stać nie będzie w tym kraju. A nowe to kupują przekręciarze czy inne nieuczciwe typy. A leasing to furtka dla tych co oszukują na podatkach i tychże skarbówka powinna gonić jak psy! (Czemu psy?)

Zastanawiam się czemu czyjś sukces, sukcesik, sukcesiątko, tak ciężko wielu ludziom znieść, choć często ich usta pełne są wyrazów szacunku i oficjalnej sympatii.

Nie widać drogi dojścia do efektu. Widać efekt. I tak jest łatwiej, bo nie trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie czemu ja mam jak mam?